Dzisiaj opisze Ci w związku
z moim wyzwaniem na pewno znaną przez nas wszystkich metodę nauki jaką są
fiszki. Jeśli z niej korzystałeś na pewno kojarzy ci się z
milionem najróżniejszych karteczek, które ciężko opanować, i nie nadającymi się na dłuższą metę. Przynajmniej ja to tak widziałem.
(Przepraszam za jakość zdjęć)
Dlatego podejmując ostatnie wyzwanie tak jak również wcześniej uznałem że jeśli w księgarniach językowych, czy empiku sprzedawane są właśnie fiszki
to jest to w takim razie dobra metoda. Uznałem że nie będę wydawać pieniędzy na kawałeczki zapisanego papieru (w empiku 55 zł za pudełko), a po drugie mnie interesuję konkretnie słownictwo z
pierwszego 1000. Zacząłem tworzyć swoje fiszki i po paru dniach uświadomiłem sobie że się gubię i powtarzam to samo słownictwo które znam, albo nie powtarzam słówek które uznałem już że umiem, a pisałem już
tu jak to się najczęściej kończyło.